Spotkanie autorskie z Krzysztofem Tokarzem | 28 lutego 2021 | MGCK

Zapraszamy na wieczór literacki z Krzysztofem Tokarzem – autorem książki pt. „Renn. Breslau miasto złota i miłości”. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 28 lutego 2021 o godz. 17.00 w sali kameralnej Centrum Kultury. Wstęp na wydarzenie jest wolny, przed przyjściem prosimy pobrać bezpłatne wejściówki dostępne na stronie www.mgck-jl.pl/bilety 

Krzysztof Tokarz – doktor nauk humanistycznych, ekspert w zakresie stosunków polsko-niemieckich. Napisał ponad 200 artykułów – w tym na temat Festung Breslau – zamieszczonych zarówno w prasie drukowanej, jak i na portalach internetowych.

Podczas spotkania autorskiego, Krzysztof Tokarz – ze swadą i niebanalnie –  przedstawi powieść „Renn. Breslau miasto złota i miłości”. Książka opisuje losy dwojga ludzi uwikłanych w wojnę. „Renn. Breslau miasto złota i miłości” jest powieścią, chociaż można odnieść wrażenie, że to fabularyzowany dokument. Perypetie Hauptmanna Edwina Renna są pretekstem do podróży po Breslau i innych miejscowościach, których już nie ma. Wraz z Rennem przenosimy się do czasów, kiedy Wrocław nazywał się Breslau, Trzebnica – Trebnitz, Żmigród – Trachenberg, Oława – Ohlau, a Oleśnica Oels. Nie było wtedy Jelcza-Laskowic, ale był Jeltsch i zakłady Kruppa. Dzięki młodemu Hauptmannowi będziemy mieli okazję „zobaczyć”, jak wyglądała sytuacja w Breslau, który w czasie II wojny światowej był jednym z niewielu miast III Rzeszy przez ponad 80 dni broniącym się przed Armią Czerwoną. Konsekwencje tej zaciekłej walki były tragiczne dla miasta i jego mieszkańców. Ale zanim miasto zostanie zmienione w kompletną ruinę, a ludzie – również główni bohaterowie tej powieści – przeżyją prawdziwą gehennę, „przespacerujemy się” po Breslau i jego okolicach. W tym w dawnym Jelcz-Laskowicach i Oławie.

Ważną rolę dla obrony Festung Breslau odgrywał również Jelcz i zakłady Kruppa. Za czasów Hauptmanna Edwina Renna to właśnie za zakładach Kruppa produkowano najnowocześniejsze w Rzeszy haubice. To tutaj znajdował się największy schowek depozytowy na Dolnym Śląsku.

O książce:

Chociaż „Renn. Breslau – miasto złota i miłości” to powieść, czyta się ją jak fabularyzowany dokument. Powstała na podstawie badań wielu gazet, fotografii i książek. Perypetie Hauptmanna są podróżą w czasie po mieście, które już nie istnieje. Wielka miłość Edwina do Ursuli odgrywa tu istotną rolę. Młoda kobieta pochodzi z polsko-niemieckiej rodziny i czuje się Polką. Ta „polskość” nie pozwala jej obdarzyć uczuciem niemieckiego oficera, który, odtrącony, rzuca się w ramiona bogatej baronowej. Renn uczestniczy w ukrywaniu złota, dzieł sztuki oraz tajnych dokumentów. Wraz z nim poznajemy wiele tajemniczych miejsc, m.in.: w Jelczu, Miliczu, Żmigrodzie, Oławie, Trzebnicy, Bardzie Śląskim, Kudowie-Zdroju oraz w zamku Książ. Historia relacji międzyludzkich przedstawiona w książce jest uniwersalna i mogłaby się wydarzyć wszędzie. Nie tylko w Breslau i w tamtej epoce. To, co przydarzyło się Edwinowi Rennowi, może przytrafić się każdemu, także tu i teraz.

Fragmenty powieści:

„Friedrich Krupp-Bertha Werke w Jeltschu, nazwane tak od imie­nia matki rodu potentatów Kruppów, były supernowoczesną fabryką amunicji, która zaczęła powstawać już wiosną 1942 roku. Zatrud­niała dwanaście tysięcy pracowników, ale prawie połowę stanowili więźniowie obozu pracy Fünfteichen (ArbeitsLager; AL). Obóz ten był jedną z filii KL Gross-Rosen. Został utworzony w październiku 1943 roku w Fünfteichen4. Więźniowie byli zatrudnieni w zakładach zbrojeniowych Friedrich Krupp-Bertha Werke oraz innych przedsię­biorstwach biorących udział przy rozbudowie tych zakładów. Pracę zaczynali każdego dnia o wpół do piątej. Jako zapłatę otrzymywali jedynie miskę zupy koło południa, nie jedli śniadań i kolacji. Obdar­ci, często bez należytego obuwia, byli zmuszani do dwunastu godzin pracy dziennie. Część więźniów, a było ich około tysiąca, trafiła do Fünfteichen z obozu pracy Markstädt, który został zlikwidowany na początku lata 1943 roku. Sporą liczbę więźniów z Markstädt wysłano do obozu koncentracyjnego na Pomorzu Gdańskim, do KL Stutthof i jego filii5. Pracownicy cywilni pochodzili w zasadniczej części z fa­bryki w Essen. Kiedy minister do spraw uzbrojenia i amunicji Al­bert Speer utworzył Komitet Pracy Niemieckiego Przemysłu Zbro­jeniowego, Krupp zgodził się na zatrudnienie niemieckich specjali­stów przede wszystkim z Essen6. Produkcja zbrojeniowa Friedrich Krupp-Bertha Werke miała duże znaczenie dla III Rzeszy, zwłaszcza po zniszczeniach, jakim uległy fabryki w Essen w wyniku nalotów RAF-u na Zagłębie Ruhry.

Zakłady Kruppa były oddalone o dwadzieścia kilometrów od Breslau. Do obowiązków Edwina Renna należała kontrola dostarczanego sprzętu. W tym przypadku chodziło o haubice i amunicję. Hauptmann dobrze znał jednego z wicedyrektorów fabryki Petera Gurkego. Za­nim Renn poznał fabrykę, a w zasadzie jej część, Gurke twierdził, że panuje tam wspólnota robotnicza, a pracownicy dostają wystarczają­ce im posiłki. Opowiadał o utworzonej przez pracowników drużynie piłkarskiej, która odnosiła sukcesy – cztery razy wygrała w lokalnej lidze. Gurke mówił też o walkach bokserskich, w których uczestni­czył chyba najbardziej znany pięściarz, Max Schmeling. Renn trochę interesował się boksem, więc to nazwisko zrobiło na nim spore wra­żenie. Według wicedyrektora fabryki robotnicy mieli dostęp do bi­blioteki, mogli grać na instrumentach muzycznych, oglądać filmy czy słuchać radia. O tym, jak to wygląda w rzeczywistości, Hauptmann miał się przekonać niebawem…”

Stockinger miał ze sobą siekierę, więc bez problemu wyrąbał na środku stawu przerębel, w którym wylądowały beczki. Chlupot zatapianego złota, które poszło na samo dno, jeszcze długo szumiał w uszach Renna.

***

Edwin miał tego wieczoru nadzieję, że wreszcie jego serce upolowało to, czego tak bardzo pragnął. Wbrew wszystkim przeciwnościom, wbrew wojnie, wbrew niemal pewnemu sprzeciwowi jego rodziny, wbrew nazistom. Postanowił walczyć o swoją miłość.

***

– To jakieś brednie… – Nie zdążył nawet dokończyć zdania, gdy potężny cios w twarz zwalił go z krzesła. Uderzył głową o podłogę wyłożoną kafelkami. „Pewnie po to, aby można było łatwiej zetrzeć z niej krew przesłuchiwanych”, przeszło mu przez myśl.

https://www.tuolawa.pl/wiadomosci/4526,tu-byly-skarby-iii-rzeszy 

 

Zobacz także: